Marka fińska obowiązywała na terenie obecnej Finlandii już w 1861 roku, choć kra niepodległość odzyskał dopiero w 1917 roku. To waluta z długą historią, która była swego czasu również popularna w Polsce – na przełomie lat 80. i 90. XX wieku, gdy właśnie w tym zimnym kraju pracowało wielu naszych rodaków. Jeśli jednak celem twojej podróży jest Finlandia, waluta dużo bardziej powszechna powinna być w kręgu twoich zainteresowań. Kraj ten bowiem jest w Unii Europejskiej oraz w strefie euro.
Finlandia – waluta, która obowiązywała przed wstąpieniem do Unii Europejskiej. Co z marką fińską?
Juk już zostało wspomniane, wcześniej w Finlandii obowiązywała marka (FIM). Nieprzerwanie do 28 lutego 2022 roku. Wtedy państwo weszło do strefy euro, przyjmując jako podstawową walutę, czyli właśnie euro – podobnie jak duża część zachodniej Europy.
Przy przejściu z marek fińskich na euro zastosowano przelicznik 1 EUR = 5,94573 FIM. Choć w obiegu były marki o nominałach 10, 20, 50, 100, 500 i 1000, jeszcze przed wprowadzeniem euro w kraju nie używano praktycznie gotówki, opierając większość transakcji na rozwiązaniach bezgotówkowych.
Ile pieniędzy wziąć do Finlandii?
Finlandia jest drogim, w porównaniu chociażby z Polską, krajem. Wyjeżdżając tam, musisz liczyć się z większymi wydatkami – nawet na podstawowe produkty żywnościowe. Waluta Finlandii, euro, do kupienia jest bez problemu w polskich kantorach. Co ważne, nie musisz brać dużo gotówki. Wspomniane transakcje bezgotówkowe są wciąż bardzo popularne. Upewnij się tylko, że karty z twojego banku będą w akceptowane w Finlandii. Inaczej twoja podróż może być warta sporo nerwów, nie tylko euro.
Wpływ na fińską gospodarkę ma obecnie sytuacja za rosyjską granicą. Jest ona wciąż stabilna, ale pojawiają się pewne problemy, z którymi rząd musi walczyć. Nadal jednak PKB Finlandii wynosi 271,2 mld USD, dlatego możemy mówić o kraju zamożnym. Jeśli natomiast chodzi o Finlandię – waluta jest mocna i taką pozostanie. Wejście do strefy euro okazało się dobrym pomysłem, który procentuje w sytuacjach kryzysowych.
Dodaj komentarz